W tej części skupię się na mojej przygodzie z grą od wakacji 2017 roku. Działo się wtedy sporo i zdecydowanie jest co wspominać. Jeśli nie widzieliście poprzedniej części nostalgicznego powrotu do przeszłości, to zapraszam tutaj [link].
Jest to tak naprawdę głównie przegląd moich umiejętności graficznych w tamtym czasie, bo bardzo się tym zainteresowałam.
Pod wpływem systematycznego śledzenia różnych kanałów na YouTube o Awatarii, planowałam otworzyć własny. Jednak nigdy do tego nie doszło, bo przeszkodził mi oczywiście nikt inny, jak sprzęt,. Jedyne co mi zostało z tamtych marzeń to wersja próbna tła kanału, jak zwykle niedokończona.
Pod koniec wakacji stwierdziłam, że założę bloga, bo bardzo chciałam spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Właśnie wtedy poznałam wiele blogów oraz kanałów na YouTube. Niektóre z nich prowadziły serie z poradami typu "jak przerobić oczy/usta/nos" etc. Przez to odkryłam PaintToolSai oraz Pixlr i wkręciłam się w przerabianie postaci. Poniżej macie kilka przykładów z nigdy niedokończonymi nagłówkami.
Potem usunęłam bloga z powodu zbyt małej ilości wyświetleń. Trochę tego teraz żałuję, bo nie mam do czego wracać, a na pewno mogłabym porównać tematyki postów, sposób oraz jakość pisania itd.
W trakcie roku szkolnego bardzo rzadko grałam w Awatarię, ale podczas wakacji zawsze byłam codziennie, tak przez cały 2018 i 2019 rok.
Następnie przyszedł 2020, kwarantanna, przez którą wróciłam do naszego wirtualnego świata i z nadmiaru wolnego czasu, myślałam o powrocie do blogowania. Najpierw chciałam rekrutować się na istniejącego już bloga, ale potem zmieniłam zdanie i...jestem tutaj.
Napisałam tego posta na pamiątkę, bo na pewno będę chciała kiedyś jeszcze do tego wrócić.
Wystarczy tej nostalgii na jakiś czas. Dziękuję za to, że jesteście, bo dzięki temu ja też tutaj jestem. Gdy nie ma czytelników, nie ma bloga, o czym mogłam przekonać się prowadząc wcześniej własną platformę.
Miłego dnia/wieczoru/nocy i do następnego!
stare dobre czasy
OdpowiedzUsuń